Medytacja w górach

50%
09 lut 2024

Dr n. hum. Katarzyna Szmaglińska od 17 lat pracuje w Zakładzie Filozofii i Bioetyki na Wydziale Nauk o Zdrowiu w Katowicach. Jest doktorem filozofii, prowadzi zajęcia z metodologii badań naukowych oraz bioetyki. Interesuje się założeniami filozoficznymi koncepcji psychoterapeutycznych, jednak najbliższa jest jej logoterapia V. E. Frankla (to psychoterapia skoncentrowana na sensie i wartościach). Jest także członkiem Polskiego Towarzystwa Logoterapii i Neo-Psychosomatyki, ukończyła Studium Logoterapii akredytowane przez Viktor Frankl Institut w Wiedniu.

Po skończonej pracy nie zamyka się w domowych pieleszach, tylko planuje wycieczki wysokogórskie. - Moją pasją od ponad 20 lat są wędrówki górskie oraz zupełnie amatorsko, fotografia. Przygoda zaczęła się od Beskidów. Jednak obecnie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym, najczęściej wyjeżdżam w Tatry Wysokie, a w wakacje dalej, bo w Alpy we Włoszech lub Austrii – wyjaśnia dr Szmaglińska. I dodaje: - Najbardziej lubię góry zimą. Pasję dzielę ze swoją najlepszą przyjaciółką ze studiów. Jeździmy zazwyczaj razem, ale chodzimy osobno. Tzn. każda z nas w innym tempie zdobywa szczyty.


Cisza otwiera na mistykę gór, a dzięki kontemplacji przenosi w inny wymiar

Samotne wędrówki dla dr Szmaglińskiej stanowią ogromną wartość. W trakcie wyprawy może medytować, wyciszyć się i spotkać sama ze sobą, ze swoimi lękami, słabościami ale i wytrzymałością i siłą. Zawsze podkreśla, by tak wędrować potrzeba dużo samozaparcia i swego rodzaju metafizycznego głodu oraz pragnienia czegoś większego od nas samych. - Piękno gór za każdym razem jest inne. Góry stopione w słońcu, o wschodzie lub zachodzie, w deszczu lub zamieci śnieżnej uczą niesamowitej pokory i pozwalają, w razie jakiegoś kryzysu wewnętrznego, uporządkować hierarchię wartości – rozmyśla dr Szmaglińska.

Wobec ich majestatu człowiek, wraz ze wszystkimi swymi codziennymi słabościami i bolączkami wydaje się po prostu nic nie znaczący i mały. A zmagając się z żywiołem, jednocześnie jest tak bardzo bliski natury, zjednoczony z siłami życia i wytrzymały, że przywraca to poczucie łączności ze Światem i daje nową, inspirującą perspektywę, z której można spojrzeć na wartość i sens swojego życia.


Moja pasja ma silny związek z moją pracą i logoterapeutycznymi zainteresowaniami

Góry otwierają na wymiar metafizyczny naszego istnienia, dają samopoznanie, zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach, ujawniają również ogromne pokłady wolności i sprawczości.  Działają inicjacyjnie i autoterapeutycznie, ale oczywiście są niebezpieczne. Warto, zanim zaczniemy przygodę z górami, trochę poczytać, czy posłuchać opowieści doświadczonych wędrowców. Ważne jest również wytrzymałościowe i techniczne przygotowanie. - W moim plecaku, w zależności od pory roku, zawsze znajduje się mapa, peleryna przeciwdeszczowa, lampka czołowa, siedzisko termoizolacyjne, czapeczka z daszkiem, dodatkowe okrycie wierzchnie, gdybym np. przemarzła na szczycie, a także termos z ciepłą herbatą, odpowiednia ilość napojów (dzięki którym uzupełnię elektrolity) i kalorycznych przekąsek- wyjaśnia dr Szmaglińska. I dodaje: - Na całodniową wyprawę, kiedy nie będę mijać schronisk, zabieram więcej jedzenia. W zimie oczywiście oprócz dodatkowych ciepłych ubrań, bluzy, skarpetek, rękawiczek na zmianę, obowiązkowo czekan, raczki lub raki, stuptuty, kominiarka zimowa, koniecznie z profesjonalną  maską, przeciwdziałającą odmrożeniom w okolicach nosa i ust. Znajduje się w niej odpowiedni materiał i otwór pozwalający na odprowadzanie pary na zewnątrz. Niebagatelne znaczenie ma również odpowiednia, termoizolacyjna odzież, oraz buty z odpowiednią podeszwą chroniące kostki. Odpowiednie ubrania i przygotowanie sprzętu jest bardzo ważne, gdy wędruje się po górach zimą. Zwłaszcza kiedy na szczycie jest minusowa temperatura często potęgowana przez marznący, przecinający skórę twarzy śnieg oraz porywisty wiatr.

Trudne warunki w górach to nie jedyne niebezpieczeństwo. Na szlakach można spotkać dzikie zwierzęta np. niedźwiedzia. Ważne jest, by wiedzieć, jak się w obliczu takiego spotkania zachować (na portalach tatrzańskich są specjalistyczne porady, ale najważniejsze, by go nie straszyć i nie rozdrżniać, tylko wycofać się powoli, o ile to możliwe).  Dobrze jest również zacząć spokojnym głosem mówić do siebie, żeby zwrócić uwagę zwierza na naszą obecność, bez niepotrzebnego elementu zaskoczenia, którym mógłby być nasz okrzyk przerażenia lub gwałtowne ruchy. Niedżwiedż zauważywszy nas, raczej się wycofa, jeśli się jednak nas przestraszy, może również zareagować gwałtownie. Trzeba pamiętać, by nie zabierać ze sobą pachnących smakołyków. Niedźwiedzie mają węch doskonały, więc kanapka z jajkiem będzie dla nich zachętą do śledzenia turysty, a może nawet zaczepiania go.


Fotografowanie w górach

Dzięki fotografowaniu dr Szmaglińska może dzielić się pięknem widoków górskich. Aby dotrzeć go szerszego grona odbiorców, od lipca prowadzi  kanał społecznościowy (Instagram: Takie tam i inne @takietami). Jednak najbardziej lubi nagrywać krótkie filmy ze szczytów, w których może pokazać w ruchu przepiękne spektakle pisane przez poruszające się pośród szczytów chmury lub mgły.

- Moje zdjęcia są bardzo intuicyjne. Prawdę mówiąc w górach nie ma zazwyczaj czasu na ustawianie, pozowanie itp. Ale gdybym miała zrekonstruować, na co jednak zwracam uwagę. To przede wszystkim ważne jest to, co konkretnie chcemy pokazać. Powinno to zająć w kadrze najwięcej miejsca, trzeba więc zadbać o odpowiednią perspektywę - a mamy taką tendencję, by wszystko w kadrze lokować na środku zdjęcia. Warto więc pamiętać, że my widzimy inaczej, niż aparat, odbieramy świat większą ilością zmysłów. Dlatego warto dłuższą chwilę popatrzeć przez "oczko aparatu" i poszukać dobrej perspektywy. Poruszać się, pooddalać, przybliżyć, w górę, dół i zobaczyć jak wygląda widok, który mamy przed sobą. Wtedy można wybrać najciekawsze ujęcie, które odkryje magię danego miejsca. Warto świadomie poszukać pierwszego, drugiego, czy trzeciego planu, znaleźć mocne punkty, czyli coś konkretnego, co pojawia się w kadrze. Jeśli ktoś jest mniej intuicyjny, pomocne może być poznawcze zharmonizowanie zdjęcia, nadanie mu nazwy, tematu. Zdjęciem można nie tylko oddać nastrój chwili, ale również opowiedzieć historię. Jeśli w kadrze pojawią się jakieś linie, np. płot widziany w dali, przebiegający od prawa do lewa, odpowiednie ujęcie zatrzyma uwagę odbiorcy, ale później poprowadzi go dalej właśnie tą linią. Wtedy można zaprowadzić kogoś, w to miejsce kadru, które było dla nas najważniejsze i ukazać w przestrzeni mniej lub bardziej symboliczną drogę.

- Co bym powiedziała komuś, kto nie odnalazł jeszcze swojej pasji? W pasji chodzi najbardziej o odnalezienie samego siebie, tego, co daje nam radość, siłę do życia. Naszej pasji nikt inny może do końca nie rozumieć. Moi znajomi wciąż dziwią się, że chce mi się tak wysilać i narażać na trudne warunki atmosferyczne. A właśnie w pasji i dzięki pasji znajduje się siły na znacznie więcej - zachęca dr Szmaglińska.


Dane Wysyłającego:
Patrycja Matusińska

Galeria zdjęć

obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
obraz dekoracyjny
Najnowsze wiadomości
© Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Portal SUM